Autor Wiadomość
terenia
PostWysłany: Pon 16:50, 17 Wrz 2007    Temat postu:

i teraz przyklad, Duch wiety sdam działa,
przed egz z niem z 3 kolezankami z roku siedzialysmy na korytarzu, One stasznie panikowaly, a ja wziełam sobie Biblie i zaczelam czytac, One zachwycily sie co to jest:>bo mam materialowa okladke i jak otworzyly to zobaczyly ksizeczki>te co Antek kiedys dawal i same chcialy taka dostac, super bo ja tam nic nie zrobilam
Chwala Panu:>
i pogadalysmy chwilke na temat wiary, tez przeczytalam im pare fragmentow tak zeby sie nie baly,

a i jeszcze zapytaly skad mam ten entuzjazm:>
jest taka piosenka
Jezus mi daje nowe zycie
blogoslawi nam obficie
to On mi daje ten entuzjazm:>
i generalnie sie za nie modle, zaraszam do moldlitwy za naszych znajomych:>
terenia
PostWysłany: Pon 16:42, 17 Wrz 2007    Temat postu:

CHCE POWIEDZIEC JAK PAN BOG ZMIENIL MOJE NASTAWIENIE DO
DZIELENIA SIE EWANGELIA:)podczas obozu we Władyslawowie
jak sie dowiedzialam ze mamy isc gadac z ludzmi o Panu Bogu to strasznie
nie chialam, przeciez moge dawac swiedectwo zyciem, nie chce chodzic jak
kociara, narzucajac sie -to byl taki wielki kryzys...Smutny
po pierwszej akcji na plazy Wesoly:)Pan pokazal mi jakie to jest potrzebne,
jak ludzie tego potrzebuja, dal mi taka wielka zachete, naprawde jak
chodzilismy dwojkami i gadalismy z kims, to nieraz ktos siadal obok nas i
sluchal tak byl spragniony, pozatym zobaczyam jak zmienia sie ich
niastawienie podczas rozmmowy, jak zaczynaja zadawac pytania, narzekac-to
bylo naprawde szczere:)ja bylam strasznie zaskoczona bo myslalam ze
bedziemy sie narzucac a tutaj swiat czeka na ewangelie, czesto
docieraliscmy do totalnych ateistow, deistow, do ludzi wierzacych, ktorzy w
kosciele widzieli tylko ksiedza, ktory zaslanial im Pana Jezusa-smutne bo
kosciol ma pomagac ludziom dojsciu do celu...ale mi pomogl:)
generalnie Pan Bog chce sie z nami przyjaznic jak my mamy swoich
przyjaciol, spotykamy sie z nimi szukamy ich opowiadamy o naszych
radosciach i smutkach tak z Nami chce zyc Bog:)

generalnie chce gloscic Boga zywego, ktory sie on nas troszczy nawet
jeseli go odrzucamy, chce tez mowic ludziom ze sa z Laski zbawieni przez
wiare, a nie z uczynkow, i chce im przekazaqc taka pewnosc zbawienia jaka ja
maam:)))tak jak ktos mi kiedys pokazal kim jest Bog tak i ja chce byc
teraz narzedziem i docierac tam gdzie ksiadz z ambony nie dotrze:)


a po powrocie-jeszcze wieksza zacheta, bo tam nie mialam nic do stracenia, nikt mnie nie znal, nie wazne co ludzie sobie pomysla i tak ich nie spotkam,
a jak sie wraca do znajomych, na uczelnie... tego sie balam,
i tutaj Bóg mi pokazał jak oni bardzo tego potrzebuje, jak wiele maja watpliwosci, i niestety jak czesto maja skrzywiony obraz Boga,
kazda rozmowa ze znajomymi dawala mi olbrzymia satysfakcje, sa oni dla mnie duuzo zacheta, i faktycznie jak mowila Ela, znajomym jest łatwiej niesc dobra nowine bo maja do nas zaufanie,

najwazniejsza zasada w ewangelizacji(dla mnie) jest fakt ze my nie mamy nikogo przekonac tylko opowiedziec a to Duch Świety bedzie działał,

i jeszcze wazne, ze sukcesem w ewangelizacji jest wyjscie w Duchy Świetym, podjecie incjatywy w oparciu na mocy Ducha.

nie dajmy sie zniechecac bo szatan czuwa, jak widzimy owoce Slowa Bozego to ok, aczkolwiek nie zawsze dane nam to poznać i walczy ze zniecheceniem!
Jacek
PostWysłany: Pią 21:08, 07 Wrz 2007    Temat postu:

Z tym ze powinno to wyplywac z wnetrza, z serca samego zgadzam sie calkowicie. Wtedy tylko mozna byc prowadzonym przez Ducha Św.
Mimo naszego obowiazku ewangelizowania- nic na siłe!. Jak bedziemy sie przymuszać, bez odczuwania dzialania Ducha Św., nic nie wyjdzie. Mozemy nawet czasem zrazic czlowieka.
Znam to ze swojego doświadczenia. Osoby, ktore były "dalej od Boga" nie bardzo chcialy ze mna nawiazywac jakichkolwiek relacji. Moj błąd tkwił w tym, ze chciałem komus Boga narzucic, wepchnac. Teraz wiem, ze to ja Boga nie mialem w sobie, tzn. chcialem na wlasna reke pokazac innym swoja wiare. Było to tez troche na zasadzie: to moj obowiazek, ja musze dawac swiadectwo wiary, bo jak nie to Bog sie obrazi Mruga.Efektem tego był brak efektu, sztuczna sztucznosc, raczej gorycz porazki dla mnie niz slodycz zachwycenia sie Bogiem dla tej osoby. Teraz kieruje sie inna zasada:ktos nie chce rozmawiać o Bogu to nie rozmawiam. Pokazuje jej(osobie, grupie osob) jakimi wartosciami sie kieruje, staram sie nie kryc swoich praktyk religijnych, np. modlitwa przed jedzeniem, i staram sie byc otwarty, zyczliwy. To jest podstawa naszej postawy chrzescijanskiej (jak podkreslal Nicky Gumbel ). Wazna role odegrał na mnie Kurs Alfa. Dzieki niemu nauczylem sie dzielic swoja wiara z innymi, bez ogrodek, bez zbednego zazenowania.

Innym moim spostrzezeniem jest to, ze trudno sie mowi o tym. Sam jak to pisalem, myslalem sobie, ze to nie ma sensu. Ale to chyba dlatego, ze wypowiadam sie tylko we wlasnym imieniu. Jak mysle o sobie jako czlonek wspolnoty, ktora swiadczy o Bogu, to przychodzi mi to duzo łatwiej. Czuje sie razniej. Ciekaw jestem co Wy o tym myslicie?
Sam Jezus miał swoich uczniow i z nimi przebywal, z nimi sie modlił, z nimi wspolnie dokonywal cudow i On sam posyłał ich w parach, nie samotnie, aby glosic ewangelie.
To, ze jestesmy we wspolnocie ludzi wierzacych daje mi naprawde wiele, jednak wiem rowniez o tym ze nie zawsze mozemy stac w grupie, czasem musimy stac sie żolnierzem, ktory ma wazna misje do spelnienia. Mimo wszystko jestesmy samotnymi wyspami i z reguly musimy liczyc na siebie samych [no i na Boga].


Dzieki Wojtek za ten temat!
WojciAch
PostWysłany: Pią 17:52, 07 Wrz 2007    Temat postu: Świadczenie / Ewangelizacja

Cześć Chciałbym rozpocząć temat o tym jak świadczyć o Jezusie.

Jakie kto ma doświadczenia i przy jakiego rodzaju świadczeniu Duch Święty czyni niesamowite rzeczy ?

Ze sposobów które ja znam to są:

- postawa na codzień
- rozmowy ze znjomymi na różne tematy + nawiązanie do Wiary
- rozmowa z przypadkowymi osobami, kiedy mam przeczuce ze powinienem
- rozmowy na czaterii o Bogu
- opis na GG
- i całkiem niedawno(z pół roku temu Wesoly ) stwierdzilem ze jest jest jescze jeden kanał ewangelizacji: poczta korporacyjna Wesoly ( ten temat rozwine w nasępnym topicu )


Z tym że by nit nie pomyślał że świadczenie to jest coś co jest coś sztuczengo co "trzeba" robić. Bardzoej mi chodzi o świadectwo które wynika z wewnątrz serca każdego z nas.

Chciałbym się dowiedzieć jak Wy świadczycie i jakie sa tego efekty. co jest in + a co in -

Powered by phpBB Theme ACID Š 2003 par HEDONISM
© 2001 - 2005 phpBB Group