Autor Wiadomość
seeker
PostWysłany: Nie 19:09, 28 Wrz 2008    Temat postu:

w skrócie to się z Tobą Mikołaj nie zgadzam,
wydaje mi się że sedno tego tkwi w tym kto wykonuje 'wyrok' śmierci,
wg. mnie to jest tak że istnieje Bóg czyli Dobro oraz siłą rzeczy nie-Bóg czyli to co nie jest takie jak On (za bardzo w filozofię nie ma co wchodzić) czyli Zło, Bóg jest życiem więc odrzucając go wybieramy śmierć i SAMI wydajemy na siebie wyrok innymi słowy 'taka jest natura rzeczy że odrzucając Boga wybierasz śmierć' sam Bóg nie macza w tym palców tylko robi wszystko żeby tak się nie stało na tyle na ile może (patrz ograniczenie wolności)

w Twojej wizji Boga 'sprawiedliwego' czyli w wizji obecnej w 'niektórych' fragmentach pisma to BÓG własnoręcznie wykonuje wyrok (czytaj karze za zło), wtedy to Bóg skazuje na potępienie a nie my sami bo mógł tego nie robić więc kto wie, może byłby czas na nawrócenie,

Bóg który każe za zło nie jest Bogiem który kocha, Bóg który kocha robi wszystko do końca żeby nas ocalić,
Bóg sprawiedliwy jak napisał Michau wspiera tylko interesowność, nie ma tu miejsca na prawdziwą miłość,

"Miłość nie szuka swego" - bóg który karze za zło jest bogiem który szuka swego bo jak nie będzie po jego myśli to się zdenerwuje i nas zabije, gdzie tu masz miłość?

co do pytanie o doczesność to być może jest wystarczającą próbą, to zależy jak Bóg na to patrzy a tego nie wiemy
skaven
PostWysłany: Nie 12:28, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Z dzisiejszego czytania :

Ez 18,25-28 napisał:
]Wy mówicie: Sposób postępowania Pana nie jest słuszny. Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne? Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpił od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze.


I komentarz O. Gabriela od św. Marii Magdaleny, "Żyć Bogiem", t. III, str. 224 :

Cytat:
"Jesteś dobry i prawy, Panie, dlatego wskazujesz drogę grzesznikom" ( Ps 25,8 )
Liturgia dzisiejsza ukazuje Boga w dialogu z człowiekiem. Bóg chce mu dać zrozumieć sprawiedliwość swoich rozporządzeń oraz konieczność prawdziwego i stałego przylgnięcia do dobra. "Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne?" - pyta Bóg narodu wybranego przez usta Ezechiela (18, 25-28; I czytanie). Jeśli sprawiedliwy opuszcza dobro i "dopuszcza się grzechu", nie może przypisywać Bogu własnej zguby, jest ona bowiem owocem jego własnej niestałości i przewrotności: "umiera z powodu grzechów, które popełnił" ( tamże 26 ). Nikt nie może sądzić, że Bóg jest obowiązany zbawić go, skoro sam dobrowolnie oddala się od Niego. Przeciwnie, jeśli bezbożny "zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełnił... na pewno żyć będzie, a nie umrze" ( tamże 28 ). Człowiek, dopóki żyje, ma zawsze możność nawrócenia się, choćby spędził swoje lata w grzechu lub popełnił zło, choćby służył Panu tylko przez pewien czas. Najważniejsze jest nawrócenie i postanowienie wytrwania w dobrym.
michau
PostWysłany: Nie 9:28, 28 Wrz 2008    Temat postu:

skaven napisał:

Możemy sobie do tego ustalić opisy. Twierdzisz, że sami wybieramy to nieszczęście w życiu czy też piekło. Ok, mnie też ta terminologia kiedyś zachwycała, jednak teraz wolę opis tradycyjny: Bóg jest sprawiedliwy i za dobro wynagradza a za zło karze. Okazuje się po prostu o wiele praktyczniejszy.

A mnie ta druga interpretacja przeraża. Oznaczałaby ona bowiem, iż dobro czyni się interesownie licząc na nagrodę, a ze zła rezygnuje się w strachu przed karą. A je nie chcę niczego w życiu czynić ani interesownie, ani ze strachu przed czymkolwiek.
skaven
PostWysłany: Nie 1:33, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Zgadzam się z tym, że wizja Boga-Miłości, którą zaproponowałeś nie pasuje do Pisma Św. Wink

seeker napisał:

jeśli mimo wszystko swoim życiem odrzucamy prawo boże i samego Boga to z samej natury będziemy nieszczęśliwi jakoś tam a wymiarze wiecznym rozłączymy się z nim na zawsze, ani ziemskie nieszczęście z grzechu nie wynika z tego że Bóg nas karze (ewentualnie może to robić ku nawróceniu ale nie dla karania samego w sobie) ani też wieczne potępienie nie wynika z tego że Bóg nas karze (sami wybraliśmy)


Upraszczając (ale nie za bardzo) :
1. popełniam grzechy => odwracam się od Boga => nie proszę o wsparcie => wsparcia nie otrzymuję => moje życie obraca się w nieszczęsną ruinę
2. Jestem złym człowiekiem (odwracam się od wiary) => idę do piekła.

Możemy sobie do tego ustalić opisy. Twierdzisz, że sami wybieramy to nieszczęście w życiu czy też piekło. Ok, mnie też ta terminologia kiedyś zachwycała, jednak teraz wolę opis tradycyjny: Bóg jest sprawiedliwy i za dobro wynagradza a za zło karze. Okazuje się po prostu o wiele praktyczniejszy.

seeker napisał:

tutaj ten człowiek został zabity za to że odrzucił prawo, został zabity że odrzucił szczęście że nie wybrał Boga

Dokładnie.

seeker napisał:

tak nie postępuje Miłość, Miłość nigdy nie karze kogoś kto Ją odrzucił bo Ona jest Wolnością, karze tyko jeśli ostatecznie pomoże komuś w ten sposób poznać Prawdę i być szczęśliwym,
tutaj może był to przykład dla innych ale dla tego człowieka skończyło się to tragicznie, no chyba że chwilę później został zbawiony - wtedy jest ok Wink

Moment, przecież w świetle tego, co pisałeś wyżej, tamten gość sam sobie taki los wybrał. Co więc ma do tego Bóg poza tym, że ułożył świat tak a nie inaczej ? Być może właśnie o ten przykład dla innych chodziło, może o coś jeszcze innego... Przecież czasem w mniej czy bardziej oczywisty sposób sprawiedliwość każe ratować niewinnych kosztem grzesznika ? Zob. Mt 18,6-7 - zwróćmy uwagę, że są to słowa Jezusa z NT, wygląda na to, że Bóg Biblii Chrześcijan uważa, że czasem lepszy jest jednak kamień młyński niż resocjalizacja... Przecież takie piekło, potop czy inne katastrofy pomagają zapewne komuś poznać Prawdę ale czy sądzisz, że ostatecznie kary te pomagają potępionym czy ofiarom w nawróceniu się albo byciu szczęśliwym ? Czy "zastawienie" na nas już na początku piekła (kary wiecznej po próbie doczesnej) pasuje do Twojej wizji Boga-Miłości ?

PS. Tak sobie pomyślałem, że na końcu czasów, jak się nam otworzą oczka, to się może okazać, że każdy został osądzeni w wolności sprawiedliwie a jednocześnie Bóg kombinował cały czas tak, że gdyby cokolwiek na świecie potoczyło się inaczej niż się potoczyło to mniej ludzi zostałoby zbawionych. Wtedy nas wszystkich buntujących się przeciw Niemu i Jego zasadom olśniłoby i -"siłą rzeczy"- zamurowało... No i mielibyśmy fajne miny Very Happy
seeker
PostWysłany: Sob 14:15, 27 Wrz 2008    Temat postu:

ja to widzę tak:
Bóg jest miłością, dał nam swoje prawo po to by prowadzić nas do siebie, do szczęścia bo wie że postępując źle odejdziemy od niego i będziemy nieszczęśliwi,
zatem wszystko co nam 'każe' Bóg jest dla naszego dobra,
jeśli mimo wszystko swoim życiem odrzucamy prawo boże i samego Boga to z samej natury będziemy nieszczęśliwi jakoś tam a wymiarze wiecznym rozłączymy się z nim na zawsze, ani ziemskie nieszczęście z grzechu nie wynika z tego że Bóg nas każe (ewentualnie może to robić ku nawróceniu ale nie dla karania samego w sobie) ani też wieczne potępienie nie wynika z tego że Bóg nas karze (sami wybraliśmy)

tutaj ten człowiek został zabity za to że odrzucił prawo, został zabity że odrzucił szczęście że nie wybrał Boga, tak nie postępuje Miłość,
Miłość nigdy nie karze kogoś kto Ją odrzucił bo Ona jest Wolnością, karze tyko jeśli ostatecznie pomoże komuś w ten sposób poznać Prawdę i być szczęśliwym,
tutaj może był to przykład dla innych ale dla tego człowieka skończyło się to tragicznie, no chyba że chwilę później został zbawiony - wtedy jest ok Wink
skaven
PostWysłany: Sob 14:09, 27 Wrz 2008    Temat postu:

seeker napisał:
Bóg każe zabić gościa który pracuje w szabat - jak to można pogodzić z tym że Bóg jest miłością?


Ale dlaczego nie można tego pogodzić (zwłaszcza jeśli problem samego zabijania jest poboczny) ?
seeker
PostWysłany: Sob 11:48, 27 Wrz 2008    Temat postu:

skaven napisał:
Problem sprowadza się do błędnego rozumienia V przykazania i dyskusja na ten temat toczy się tu :
http://www.alfakrakow.fora.pl/o-tym-co-nas-niepokoi,19/zycie-za-zycie,554.html
Moja odpowiedź jest więc dokładnie taka sama jak tam. Może tym razem nie uda się kiwnąć problemu budowaniem super-więzień ? Wink


ok zgoda, zapomnij o drugim pytaniu bo było poboczne,
główne jest jak to się ma do Boga-Miłości
skaven
PostWysłany: Sob 9:44, 27 Wrz 2008    Temat postu:

Problem sprowadza się do błędnego rozumienia V przykazania i dyskusja na ten temat toczy się tu :
http://www.alfakrakow.fora.pl/o-tym-co-nas-niepokoi,19/zycie-za-zycie,554.html
Moja odpowiedź jest więc dokładnie taka sama jak tam. Może tym razem nie uda się kiwnąć problemu budowaniem super-więzień ? Wink
seeker
PostWysłany: Pią 22:24, 26 Wrz 2008    Temat postu: Sprzeczny wewnętrznie Bóg

Lb 15,32-36 napisał:
32 Gdy Izraelici przebywali na pustyni, spotkali człowieka zbierającego drwa w dzień szabatu1. 33 Wtedy przyprowadzili go ci, którzy go spotkali przy zbieraniu drew, do Mojżesza, Aarona i całego zgromadzenia. 34 Zatrzymali go pod strażą, bo jeszcze nie zapadło postanowienie, co z nim należy uczynić. 35 Pan zaś rzekł do Mojżesza: Człowiek ten musi umrzeć - cała społeczność ma go poza obozem ukamienować. 36 Wyprowadziło go więc całe zgromadzenie poza obóz i ukamienowało według rozkazu, jaki wydał Pan Mojżeszowi.


Bóg każe zabić gościa który pracuje w szabat - jak to można pogodzić z tym że Bóg jest miłością?

inny przykład do tego samego pytania:
Pwt 13,7-11 napisał:
(7) Jeśli cię będzie pobudzał skrycie twój brat, syn twojej matki, twój syn lub córka albo żona, co na łonie twym spoczywa albo przyjaciel tak ci miły, jak ty sam, mówiąc: Chodźmy, służmy bogom obcym, bogom, których nie znałeś ani ty, ani przodkowie twoi - (Cool jakiemuś spośród bóstw okolicznych narodów, czy też dalekich od jednego krańca ziemi do drugiego - (9) nie usłuchasz go, nie ulegniesz mu, nie spojrzysz na niego z litością, nie będziesz miał miłosierdzia, nie będziesz taił jego przestępstwa. (10) Winieneś go zabić, pierwszy podniesiesz rękę, aby go zgładzić, a potem cały lud. (11) Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, Boga twojego, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.


nie wspominając już o tym że wcześniej Bóg mówił nie zabijaj

Powered by phpBB Theme ACID Š 2003 par HEDONISM
© 2001 - 2005 phpBB Group