Wspólnota ALFA w Krakowie

Łukasz Gawlik

Odnośnie wczorajszego spotkania (09.01.2008)

Chciałem zauważyć i podkreślić (to co pewnie zauważyłem nie tylko ja), jakie owoce i jak szybko przynosi profesjonalizm i zaangażowanie w taką kompleksową organizację spotkań.

Wiadomym jest, że staramy się każdy robić to dobrze od początku. Ale teraz jeszcze raz na nowo widzimy - jakby nowy przypływ chęci i zaangażowania, nowa fala. Płyńmy na tej fali i łapiąc wiatr w żagle. Zaangażowanie każdego poszczególnego członka wspólnoty bardzo szybko przekłada się na to, że wspólnota jest nią nie tylko z nazwy. Że jest autentyczny przepływ dóbr - wspólnota. A Pan zaradza potrzebom każdego kto daje.

Zachęcam więc: niech nie będzie takiego który czuje się niepotrzebny - bo nie ma co dać. A cokolwiek robiąc kierujmy się miłością do Jezusa, i czyńmy to z radością i zaangażowaniem. A Pan pomnoży jeszcze nasze dary - i wydamy plon.

A tak już po chłopsku i po prostu: Widzieliście co się wczoraj działo. Bóg nas używa i działa przez nas. Popatrzmy w siebie do czego nas Bóg zachęca i działajmy, działajmy! Wchodźmy coraz wyżej.

Jeśli ktoś nie czuje się w żadnej z inicjatyw: niech wyjdzie ze swoją (przekaże liderowi a lider pójdzie z nim do koordynatorów aby rozważyć sprawę).

Nie bądźmy bierni i bezczynni.

Jak wielki jest w nas potencjał!
Jak wiele możemy zrobić (byleby każdy dbał o osobistą relacje z Bogiem(!!!), żebyśmy się nie okazali tylko wysokokwalifikowanymi rzemieślnikami)

Rozpisałem się. Zachęcam do dzielenia się entuzjazmem i wizjami/pragnieniami!

Jeśli Bóg z nami któż przeciwko nam??

Biedrona

Dobre słowa